Zaczyna sie bardzo obiecujaco. Krotki rys pokazuje nam glownego bohatera - pracoholik, poza praca niespecjalnie go cokolwiek interesuje - oczywiscie sztafarz jest socjalistyczny, ale "wodowanie" mozna by zastapic dzisiaj - wdrozeniem SAP, launchem nowgo produktu, czy kampania reklamowa. Jednoczesnie widac juz wypalenie - nawet ulubione wyscigi samochodowe nie daj juz radosci, na fasadzie malzenstwa pojawiaja sie juz rysy.
Ogolnie to wprowadzenie jest calkiem niezle, mysle ze swietnie to gra Filipski - ja odnalazlem bardzo prawdziwe nuty - te zmeczenie tym co sie robi, te panienki na bankietach dajace do myslenia, brak checi do zycia i ogolne wypalenie, te zdawkowe rozmowy z zona, ktora juz zreszta patrzy na mlodych chlopcow.
Ta czesc filmu chyba tylko zyskala na uplywie czasu - bo w okresie "czy sie stoi czy sie lezy 2000 sie nalezy" to raczej sie odnosilo do kilku promili pracownikow. Reszta sie tylko martwila czy da sie kupic kielbase i zeby byla wodka - o "karierze" raczej niewielu myslalo - rowniez dlatego ze trzeba bylo dupe lizac czerwonemu, czego wielu nie chcialo. Nawiasem : w tym filmie nie ma ani slowa wprost o polityce.
No ale potem zaczyna sie jazda - jakies pijackie zwidy, jakies wojenne wspominki, bananowa mlodziez co nie rozumie starych partyzantow, jakies korowody postaci wypadajacych znikad - dlugo myslalem do czego to przypiac czy przylatac. No wprost - "mistrz" Konwicki sie klania.
W miare ogladania coraz wieksza delirka - oczywiscie odpowiadajaca stanowi umyslu glownego bohatera, ale ciezko to sie oglada i slucha. Pewne sceny mozna by sobie darowac, w moim odczuciu film by byl dwa razy lepszy gdyby sie trzymal realizmu.
Na to sie jeszcze nakladaja eksperymenty z forma, manieryczna gra aktorow , dziwne filmowanie. No coz nie jest dobrze - moglo byc znacznie lepiej.
W 68 roku, kiedy tylko stlumiono studentow a nasi chlopcy "wyzwalali" Czechoslowacje, ten film musial robic wrazenie jak cos z innej planety. Podobnie jak inny knot o mniej wiecej tym samym temacie i z tego samego roku - "Gra" Kawalerowicza.
Z ciekawostek :
- rajdy samochodowe - bohater prowadzi malutka Zastawe, bez pasow a helm typu "orzeszek" lezy na tylnym siedzienu, przypala papierosa - dziwne ze w tych 'eksperymentalnych' filmach zawsze musi byc szarza jakim dziwnym pojazdem - w Grze Holoubek dawal czadu plastikowym Wartburgiem - to chyba byl staly fragment gry zblazowanych "inzynierow".
- swoboda obyczajowa - wciaz u wladzy jest 1szy sekretarz Gomulka, ktory ostatni stosunek mial chyba zaraz po rewolucji pazdziernikowej. Tutaj juz sie pojawiaja ze 2 toplessy a nawet zarys nagiego ciala. Tak, powiew lat 70tych juz czuc w powietrzu.
- polskie plaze - czesc akcji dzieje sie w Dabkach. Tak w DABKACH ! No coz - to miejsce wygladalo zupelnie inaczej. I moze dlatego warto obejrzec ten film. To juz chyba ostatnie momenty przed eksplozja konsumpcji i rozwoju masowej turystyki, jakie nastapily za kilka lat. Pozniej juz by nikt nie zostawil telefonu w takiej chatce jak "ranczo" bohatera.
Ogolnie - do obejrzenia, jest Filipski (tutaj mniej twardy niz jego srednia), jest kilka ladnych dziewczyn (szczegolnie Ewa POokas), jest polskie morze, jest dylemat czlowieka na rozstaju. A ze jest i pelno farmazonow, jakies zwidy i ambicyjki rezysera - no coz takie bylo i jest polskie kino. Ja daje 4/10.